W 2006 roku Amerykanie wydali więcej pieniędzy na butelkowaną wodę niż na bilety do kina – łącznie 15 miliardów dolarów. Dzięki temu wspaniałemu osiągnięciu udało im się wyrzucić aż 38 miliardów plastikowych butelek o łącznej wartości około miliarda dolarów. Do wyprodukowania takiej ilości plastiku trzeba było zużyć półtora miliona baryłek ropy naftowej (nie licząc paliwa, które pochłonął jej transport). Jak wyliczył dziennikarz biznesowego magazynu ”Fast Company” Charles Fishman, to wystarczająco dużo, żeby napędzać przez rok sto tysięcy samochodów.
Od 1984 do 2005 roku konsumpcja butelkowanej wody na świecie wzrosła aż tysiąckrotnie! I wciąż pnie się w górę. Globalny przemysł butelkujący czystą wodę jest już wielkości połowy globalnego przemysłu produkującego smakowe napoje gazowane. Tymczasem, jak wyliczył amerykański dziennikarz, jedna butelka wody Evian kosztuje tyle, ile jej codzienne jednorazowe napełnianie wodą miejską z wodociągów San Francisco przez… ponad 10 lat.
Spośród kilku setek wytwarzanych w Polsce wód butelkowanych prawie 30 można nazwać mineralnymi. Kupowanie pozostałych tak naprawdę mija się z celem, ponieważ niczym (poza ceną) nie różnią się od dobrej kranówki. Za wysokiej jakości produkt płacimy tylko ok. 0,4 groszy za litr. Rezygnując z zakupu wód butelkowanych na rzecz picia wody z kranu czteroosobowa rodzina może zaoszczędzić w skali roku nawet 2600 zł.
Trzeba też podkreślić, że woda z kranu jest bardzo zdrowa. Obecnie woda, zanim powędruje do naszych kranów, musi przejść szereg badań fizyko-chemicznych i bakteriologicznych. Badana te gwarantują, że woda spełnia wymogi bezpieczeństwa. Dlatego nie zaleca się gotowania wody. Podczas gotowania z wody wytrącają się najważniejsze dla nas minerały: wapń, magnez, mangan czy cynk, a także zużywa się zbędną energię. Więcej informacji o wodzie znajdziesz tutaj: http://www.zawodniacy.pl/dla-rodzicow/poradnik.
Zrezygnuj z kupowania wody butelkowanej. Zamiast tego pij wodę z kranu. Jeśli masz obawy co do jej jakości, przepuść ją przez domowy filtr wody.